Nie wiem czy zwierzyć się Piotrkowi... Niby wydaje się fajny, ale czasami pozory mylą... Nie znam go za długo... A z resztą co mi szkodzi?! Chce coś o mnie wiedzieć to mu powiem.
-Więc tak. Jestem z Wałbrzycha, ale to już chyba wiesz. Byłam dobrą uczennicą i doskonałym sportowcem. W podstawówce, gimnazjum i liceum grałam w szkolnej drużynie siatkówki na pozycji atakującej. Prawie zawsze zdobywaliśmy medale lub puchary. Po skończeniu liceum przeprowadziłam się do Krakowa i zaczęłam grać w Krakowskim klubie. Byłam w nim przez trzy, długie lata... Na jednym z meczy gdy skoczyłam do bloku zdobywając punkt dla drużyny spadłam na lewą nogę i niestety była złamana. Bardzo to przeżywałam. Siatkówka była dla mnie wszystkim... Gdy noga zrosła się, nie powróciłam już nigdy do grania (łza spłynęła mi po policzku). Batek był na mnie zły oraz zawiedziony. Nie odzywał się do mnie przez dwa miesiące. Było mi strasznie ciężko. Gdy spowrotem normalnie funkcjonowałam i Bartek przeprosił za swoje zachowanie postanowiłam zacząć studiować medycynę łączoną z fizjoterapią. Na uczelni poznałam Sylwię-moją najlepszą przyjaciółke do dziś, oraz Krystiana... Świetnie się dogadywaliśmy. Po pewnym czasie zaczął zanczć dla mnie coś więcej. Zostaliśmy parą. Byliśmy ze sobą prawie dwa lata dopuki nie przyłapałam go na ... zdradzie... (powiedziałam załamanym głosem i zaczęłam płakać). Kompletnie nie mogłam się po tym pozbierać. Kochała go... Ledwo co skończyłam studia. W Krakowie nie znalazłam żadnej pracy więc pomyślałam, że może tutaj coś się dla mnie znajdzie...-zakończyłam swoją opowieść. Piotrek wstał z krzesła i kucnął przedemną. Niepewny przytulił mnie. Płakałam mu w ramie jak głópia.
-Przepraszam, że przezemnie płaczesz...-szepnął.
-Nie przez ciebie... Poprostu wróciły do mnie wspomnienia.
-Ale to nie zmienia faktu, że jakbym nie zaczynał rozmowy to byś teraz nie płakała...
Jeszcze mocniej się w niego wtuliłam. Chyba zaskoczyłam go tym gestem, ale po jego zachowaniu można było spodziewać się, że był zadowolony.
-Dziękuję, że mnie wysłuchałeś. Dziękuję, że mnie nie wyśmiałeś. Poprostu dziękuję...- szepnęłam
-Od tego ma się przyjaciół. Pamiętaj zawsze możesz liczyć na moją pomoc. Nigdy nie pozwole nikomu cię skrzywdzić...
Uśmiechnęłam się i jeszcze raz powiedziałam "Dziękuję".
-Chodź. Zbieramy się. Niedługo ta nieszczęsna impreza u Michała.-powiedział i zapłacił za naszą pyszną kawe i ciacho. Przy wyjściu z galerii zapytałam się o coś Piotrka.
-To widzimy się dziś u Winiara?
-Sam nie wiem... Nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Chyba dzisiaj nigdzie nie pójdę...
-Aha. To do zobaczenia kiedyś tam...-powiedziałam smutna i ruszyłam w stronę samochodu. Nie wiem cemu, ale czułam się jakby wystawił mnie do wiatru...
-Agata! Może dałabyś mi swój numer?-krzyczał za mną Nowakowski.
-Weź sobie od Bartka. Śpieszy mi się...-odpowiedziałam oschle i wsiadłam do samochodu. Przez szybę spojrzałam na Pita. Nadal stał oszołomiony i smutny w tym samym miejscu...
************
Perspektywa Piotrka:
Albo mi się wydaje, albo Agata się na mnie obraziła... Tak bardzo chciała abym przyszedł? Jeżeli tak to kiedyś jej to wynagrodzę... Chyba napiszę sms-a, że dzisiaj do niego nie wpadnę.
"Cześć Michał. Dziś nie mam ochoty nigdzie wychodzić, więc nie przyjdę na impreze. Do zobaczenia na treningu."
"Żartujesz sobie?! To ma być biba powitalna dla Agaty łączona ze świętowaniem wygranego meczu!"
"Przecież wiem! Nie mam dzisiaj nastroju. Przeproś chłopaków."
"A Agi to mam nie przepraszać? Pomyślałeś jak ona poczuje się wtedy, jak każdy przyjdzie tylko nie ty!?"
"Ona już wie. Nie pytaj skąd, bo ci nie powiem."
"Nie chcesz mówić, to nie mów. Później zapytam się Agaty. To do zobaczenia na treningu."
"Winiarski! Zabraniam ci się jej o cokolwiek pytać!"
"Już się boje... I tak się jej zapytam. Narazie..."
Boże! Czemu ja jestem taki głupi?! Mogłem poprostu nie przyjść na tę cholerną impreze, a nie zawiadamiać o tym Winiara! No ale przecież JA GŁUPI PIOTREK NOWAKOWSKI MUSZĘ ZAWSZE COŚ ODPIELRZYĆ!!!!! Pewnie będzie ją wypytywał o jaieś bzdury... Moja głupota poprostu mnie przeraża! Dobra! Koniec tego użalania się nad sobą. Jade do domu...
*************
Perspektywa Agaty:
Byłam strasznie na niego zła. Czułam się jakby właśnie wystawił mnie do wiatru! Tak bardzo chciałam, żyby później przyszedł do Winiara. No ale cóż... Takie życie...
Za niecałe dwie godziny mamy stawić się w domu Michała. Mam zamiar się jakoś ładnie ubrać. Trzeba zrobić dobre wrażenie! A co mi tam!
-------------------------------------------------
Hejka. Rozdział krótki... Wiem... Przepraszam was.
Jak myślicie co zrobj Piotrek, a co Agata? Odpowiedzi piszcie w komentarzach. :-) :-* :-*
Komentujcie! :D :D :-* :-*
OdpowiedzUsuńW opowiadaniach siedzę już kilka ładnych lat i napisałam nawet kilka dość popularnych, które zyskały uznanie wśród czytelniczek. Rozumiem, że to początek Twojego pisania, a początki zazwyczaj są trudne, więc chciałabym przekazać Ci kilka uwag, a może raczej porad, odnośnie prowadzenia bloga z opowiadaniami.
OdpowiedzUsuń1. Uważaj na przejrzystość tekstu.
Najlepiej byłoby, gdybyś każde zdanie dialogu pisała od nowej linijki. Czytając po kilka wypowiedzi w jednym wersie, trzeba naprawdę skupić się, kto to mówi? Do tego na końcu powinien zawsze znaleźć się znak interpunkcyjny, a niestety Ty o tym zapominasz. A to jest już dość spory błąd. Poza tym, każda nowa wypowiedź, powinna zaczynać się od myślnika ,,-‘’.
2. Nie podlinkowuj napisów!
Niektórych naprawdę to drażni, serio. Np. (rozdział 1) W szybkim tempie skończyłyśmy pakować moje walizki i zaniosłyśmy je do mojego samochodu: http://www.google.pl/imgres? (…), zamiast tego można napisać ,,W szybkim tempie skończyłyśmy pakować moje walizki, a następnie zaniosłyśmy je do mojej pomarańczowej Audicy.” Brzmi naturalniej niż link do zdjęcia. To samo z ubraniami, zamiast linka możesz napisać ,,Z czeluści mojej szafy wyciągnęłam niebieski top, który z moimi białymi rurkami i czarnymi balerinami, prezentował się naprawdę świetnie.” W kolejnych rozdziałach zauważyłam, że używasz opisów. I bardzo dobrze!
3. Rozbudowuj zdania!
Twoje zdania są zbyt krótkie. Dodaj więcej przemyśleń bohaterki, opisów przeżyć, a także tego, co widzi. Ubarwi to tekst i stanie się swego rodzaju ,,rozciągaczem”, przez co rozdział będzie znacznie dłuższy.
Od czwartego rozdziału jakoś zaczęło to w miarę grać, nawet przyjemnie by się czytało, gdyby nie błędy ortograficzne. Word powinien podkreślać takie rzeczy. A jeśli nie, to warto znaleźć tzw. Betę, czyli kogoś, kto przed dodaniem sprawdzi tekst.
Niemniej jednak powodzenia w pisaniu i nie przejmuj się tym, co napisałam. To nie jest żaden atak, tylko pomoc. Mi kiedyś ktoś też pomógł.
Pozdrawiam, Agg
anielskaa.blogspot.com , gg 39091085 - zapraszam do rozmowy, jeśli chciałabyś o coś zapytać ;)
Dzięki Agg. Na pewno postaram się poprawić. :D
OdpowiedzUsuń