czwartek, 5 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 23

No i zaczęło się grzebanie w szafie. Do cholery! Nie mam się w co ubrać! Po dłuższym zastanawianiu się nad moim strojem postanowiłam założyć czerwoną sukienkę z koronką, która sięga mi do połowy ud. Nie wiem, czy wiecie, ale jak kiedyś byłam na zakupach z Nowakowskim to mi ją kazał kupić. Powiem szczerze, że gust to on ma za przeproszeniem zajebisty! Ale to nie ważne. Przed założeniem mojej zacnej kiecki weszłam pod prysznic i zatraciłam się w jakże przyjemnej kąpieli. Umalowałam się lekko, ponieważ nie chciałam wyglądać jak jakiś plastik! No sorry bardzo, ale ja nie z tych dziewczyn, które myślą, że jeśli nałożą na siebie kilo tapety to są takie strasznie piękne... Szczerze powiedziawszy nie na widzę takich osób. Po zrobieniu tych innych upiększających pierdół i ubraniu się spojrzałam w lustro. Efekt moim zdaniem nie był taki zły. Usiadłam na kanapie i czekałam na Bartka, bo jak zwykle on nigdy nie może wcześniej wrócić do domu tylko szlaja się nie wiadomo gdzie. Ech. Faceci. Dopiero o 19:00 Kurek raczył zawitać do domu i zacząć się szykować. Okazało się, że został jeszcze na treningu Resovii. I weź tu zrozum człowieka. Gdy już się wyszykował byłam pod wrażeniem! Wyglądał świetnie! Nie przypuszczałam nigdy, że ma taki świetny gust! No i okazało się oczywiście, że to jednak Bartek musiał czekać na mnie, bo mądra ja zapomniała naszykować sobie butów, kopertówki i żakietu! Ja to jednak jestem głupia... Po ogarnięciu się już do końca wyszliśmy z domu. Nie wiem co mu odbiło, ale w ogóle się do mnie nie odzywał. Focha strzelił czy co? Gdy doszliśmy na miejsce byłam porządnie zaskoczona. Czemu? Bo klub był zarezerwowany tylko dla naszej dużej ekipy. Ale ekstra! Nie będzie jakiś namolnych hotek proszących o autografy itd. Weszliśmy do środka. Skromnie mogę stwierdzić, że nawet ok jest ten klub. Nie ma tylko striptizerów, ale jakoś to przeżyję. Żartuję oczywiście. 
-Ja to jednak mam gust!- krzyknął Nowakowski pierwszy raz widząc mnie w tej czerwonej sukience. Wszyscy spojrzeli w na niego z miną typu "o_O", a potem ich wzrok skierował się na mnie. 
-No Agata wygląda ślicznie, ale co niby ty masz z tym spólnego?- zapytał lekko poddenerwowany Bartman. Jakoś od samego początku naszej znajomości strasznie dziwnie się zachowuje.. 
-A takie tam wspólne zakupy.- powiedziałam i poszłam po drinka. 
-To co? Zaczynamy konkursik?!- zapytał przeraźliwie krzycząc Wrona. 
-Ale, że tak na sucho?- rzekłam razem z Igłą po czym zaczęliśmy się śmiać. 
-Co ty Aga! W myślach mi czytasz? Coraz bardziej zaczynam cię lubić kobitko, oj coraz bardziej. 
-I vice versa Krzysiu.- odpowiedziałam puszczając oczko. 
-Dobra panowie i panie! Czas rozkręcić imprezkę bo tu jakoś sztywno się zrobiło!- krzyknął Winiar, a my mu przytaknęliśmy. Zabawa zaczęła się rozkręcać, więc czas na konkurski karaoke. Za bardzo to nie chce mi się śpiewać, ale co poradzić. Ustaliliśmy, że będziemy śpiewać po trzy piosenki każdy, który bierze udział. Jakiś chłopak zaczął rozstawiać na scenie mikrofony patrząc się na mnie jakoś tak dziwnie. Kogoś mi ten koleś przypomina, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć kogo. Nasz szanowny skład jury to: Achrem, Nowakowski i Pliński. Jako pierwszą piosenkę miałam zaśpiewać piosenkę Can You Feel My Heart. No chyba ich pojebało! Przecież ja nie mam tak mocnego głosu i w dodatku tą piosenkę śpiewa facet! No bez jaj... Zgadnijcie kto mi tą piosenkę wybierał! Oczywiście, że Ignaczak! Kto by inny?! Popatrzyłam na niego niezbyt ciekawym wzrokiem i z głośników poleciały pierwsze dźwięki muzyki....

                                                    **************************

W końcu odważyłam się dodać coś na tego bloga. Kompletnie nie mam do niego weny! Wiem, że rozdział jest beznadziejny i w ogóle, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie... Jeszcze raz bardzo was przepraszam. Kolejnym powodem mojej tak długiej nieobecności przy tym opowiadaniu jest wystawianie ocen w szkole. Musiałam sporo nadrobić i poprawić, aby mieś czerwony pasek na świadectwie, ale jak na razie wszystko na to wskazuje, że będę go mieć...
A tak w ogóle to tak bardzo, źle jest? ;)