Poszłam na zagrywkę i.....
-Tylko sobie paznokietków nie połam księżniczko!-zaczął drzeć się Muzaj. Nie powiem, ale strasznie mnie zdenerwował. Świnia jedna. Prawdę mówiąc to całkiem przystojny jest, no ale charakter to on ma dziwny. Dziwny? Na serio to napisałam? Miało być straszny! Z pozorów taki spokojny facet, a jak się go pozna to już taki fajniutki i milutki niestety nie jest. Trochę się zamyśliłam.
-Żeby te paznokietki zaraz nie wbiły ci się w oko!-odkrzyknęłam. No wiem, że pewnie to zabrzmiało jakbym mu groziła...ale...z resztą chodziło o to, żeby tak zabrzmiało :)
-Groźby są karalne!-powiedział roześmiany Winiar.
-Po kogo ty jesteś stronie plebsie?-zapytałam już lekko zażenowana tą sytuacją, no ale co ja poradzę. To Maciek zaczął się ze mną kłócić! Mniejsza z tym...
Stanęłam za linią końcową boiska i podrzuciłam wysoko piłkę, po czym z całej siły zaserwowałam w Muzaja. No i jak myślicie, odebrał? Nie odebrał. Dostał w twarz. Wcale, a wcale nie było mi go w tedy szkoda. Z poczuciem wyższości ruszyłam znów na zagrywkę. Tym razem zaserwowałam odbiłam w Bartka, żeby nie było, że się na tamtej sierocie znęcam czy coś w tym stylu.
Kurek dokładnie odebrał piłkę, wystawił Kłos, a zaatakował Maciek prosto we mnie. Odebrałam z lekką trudnością, rozegrał Uriarte, a zaatakowałam ja w sam róg boiska.
Ktoś zaczął bić brawo. Zaczęłam się rozglądać i nie uwierzycie kogo zobaczyłam! Cała drużyna Asseco Resovii Rzeszów! No nie wierzę! Czemu nikt mi nie powiedział, że oni dzisiaj przychodzą na trening? Bożeeee. Zabije te ciemnoty. Aby dowiedzieć się po co tu Resovia podeszłam otóż do jakże zacnego Michała Winiarskiego. Ja pierdziele...co się ze mną dzieje.
-Te niebieskooki. Co tu Sovia robi?-zapytałam.
-No wiem, że moje oczy są piękne i że cały ogólnie jestem piękny, ale mam żonę Agatko. Nie podlizuj się.
-Jezu...odpowiedz mi na pytanie jełopie jeden!
-Hymm. Zazwyczaj przychodzi się na hale, żeby trenować, nieprawdaż?-zaczął się śmiać, a ja razem z nim.
-No Winiar, weź mi powiedz.- zatrzepotałam swoimi długimi rzęsami. Pomogło.
-Przyjechali wcześniej, bo mamy z nimi mecz za tydzień, a oni postanowili że będą na naszej hali trenować.- uśmiechnął się do mnie promiennie.
-Nie można było tak od razu? A czemu mnie nikt nie powiadomił?
Michał wzruszył tylko ramionami, za co dostał ode mnie w łeb.
-A to za co?!-wydarł się na całą salę.
-Za całokształt.-odpowiedziałam lekko kpiącym głosem i znów ruszyłam na zagrywkę.
No zaraz nie wytrzymam! Czy cała Resovia nie może przestać się na mnie gapić?! Ja tu próbuję Muzajowi dokopać, a oni bezczelnie mi przeszkadzają! Ludzie schodzą na psy normalnie...
Lekki serw pod nogi Maćka wyprowadził go doszczętnie z równowagi. Zauważyłam, że rzeszowska drużyna usiadła na trybunach tuż przy samym boisku. Ehhh...Bóg nie wysłuchał mych modlitw.
-Co ty sobie robisz?!-wydarł się na mnie Muzaj.
-Co ja sobie robię?! Ja gram w siatkówkę! To ty weź się naucz grać, a nie do drużyny się pchasz cioto!- krzyknęłam na całą halę, a całe trybuny wybuchnęły śmiechem. Ze mną się nie zadziera! Niech to sobie Maciunio zapamięta! Kurde humor mi popsuł dziad! A trudno! On ma teraz problem bo będę się na piłce wyżywać.
Idę za linię końcową boiska, podrzucam piłkę i... AS SERWISOWY! O tak! Jest moc! Jakbyście wtedy zobaczyli Maćka to byście się przerazili. Gorzej niż stara baba wyglądał!
Kolejny raz idę na serwy, ale niestety piłka poleciała w aut. W przeciwnej drużynie serwuje Bartek. Mocno na Zatorskiego, który bardzo nie dokładnie odebrał i piłka poleciała w stronę trybun. Bez zastanowienia pobiegłam za piłką.
-Nie ruszajcie jej!-krzyknęłam do Resoviaków.
Przeskoczyłam przez barierki i nogą odbiłam piłkę. Odebrał Zati i przebił ją na drugą stronę siatki. Zdezorientowani "przeciwnicy" nie byli przygotowani, na to że piłka przejdzie znów na ich stronę więc jej nie odbili. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni. Zadowolona wróciłam do drużyny.
-Nic ci nie jest?-zapytał Conte.
-Nie takie rzeczy się robiło. -odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać, ale nie na długo. W pewnej chwili szanowny pan przewrażliwiony kretyn (cz. Muzaj), rzucił się na mnie i z ogromnym hukiem opadliśmy na podłogę. Wszyscy zastygli w bezruchu.....
************************
Przepraszam was, że tak dawno nie dodawałam rozdziałów, ale uczyłam się do wczorajszego egzaminu. Od teraz rozdziały będę dodawała częściej :)
Spodziewaliście się takiego obrotu zdarzeń? Podoba wam się rozdział? Chcecie coś zmienić w tym opowiadaniu? Przepraszam was z góry za błędy ortograficzne itp. ;)
Wiem, że trochę dużo tu Muzaja, ale to było konieczne ;)
No i jeszcze jedno. Przeczytaliście rozdział to zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza. Dla was to kilka minut, a dla mnie ogromna motywacja.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ! :D :D
Jeśli macie do mnie jakieś pytania to zapraszam na mojego ask'a : http://ask.fm/MisiaVolley
Zapraszam również do polubienia mojej stronki na facebooku: https://www.facebook.com/siatkarskarodzina
fajny rozdział :*
OdpowiedzUsuńzapraszam też do siebie
http://volleyball333.blogspot.com/
Hej :D Natknęłam się dziś na twojego bloga i bardzo mi się spodobał. Mistrzowski rozdział, a te sprzeczki z Muzajem są genialne :D Już sie nie mogę doczekać co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
[faith-hope-volleyball.blogspot.com]
Dziękuję i również pozdrawiam :*
Usuńhttp://siatkarskie-sny-czy-ty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział ;)
Kocham, Kocham, kocham :* zarówno Ciebie, jak i Twojego bloga. Jest cudny *.* czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :))
OdpowiedzUsuńMuzaj... Guza sobie szukasz? z Agatą się nie zadziera :D jejku, jak ja uwielbiam te sprzeczki i ten komizm w Twoim blogu, którego u mnie niestety brak.. Też bym chciała pisać tak lekko, żartobliwie, ale coś mi nie wychodzi :P
a, i nic się nie stało, że nie dodawałaś rozdziałów tyle czasu, w końcu miałaś ten egzamin :) mam tylko nadzieję, że teraz będziesz częściej je dodawać xD
Mam nadzieję, że Muzaj nie rzucił się na Agatę, żeby jej manto wpuścić :D pozdrawiam i do następnego ;** /Justyna
Ej! W twoim blogu niczego nie brakuje! Jest świetny! :D
UsuńTeż cię kocham xD A tak na serio, to fajnie że ci się podoba. Mogę ci zdradzić, że Muzaj nie w tym celu rzucił się na Agatę :D Masz rację, z Agą się ni zadziera. Następny rozdział już dzisiaj :D
Pozdrawiam i czekam na następny u ciebie ;*
Przepraszam bardzo, dlaczego ja nie zauwazylam, ze dodalas rozdzial ; o ?
OdpowiedzUsuńMyzaj co sierota wgl ;D
Zycze mu powkdzenia haha ;D
Ciekawa jestem, dlaczego upadl na Agate ;D czyzbym wyczuwala tu jakis maly romansik ;D ?
Pozdrawiam ;*
Może romansik, może nie romansik :* Wszystkiego dowiesz się w następnym rozdziale :)
UsuńPozdrawiam ;*