Myślałam, że za chwilę albo zemdleje, albo spale się ze wstydu. Każda z osób zgromadzonych na hali tempo wlepiała we mnie wzrok. No oczywiście Bartek to odmieniec i patrzył na mnie ze strachem w oczach. Hah. Pewnie myślał, że prezes wspomni teraz o ich alkoholowych wybrykach. Pewna jestem jednego. Jak sie dowie prawdy to zapewne udusi mnie z zimną krwią. Zaczynam się bać...
-Czego ty się tak Kurek boisz?- rzekł lekko poddenerwowany Piechocki.
-Co, ja? Ja nie...wydaje ci się.- Bartek jeszcze bardziej się przestraszył i zaczął się jąkać. Jak zaraz nie obgryźnie sobie paznokci to będzie cud!
-Dobra! Przejdę do sedna. Przed wami stoi nasza nowa fizjoterapełtka- Agata Kurek. Od dzisiaj będzie przychodzić na każdy wasz trening i po nim was masować. Zadowoleni?
-Że co?!-wydarł się Bartek, a inni spojrzeli na niego jak na debila. Z resztą on jest debilem.
-A co ci w tym przepraszam nie pasuje?- zapytałam z kpiną.
Eh. Mogłam tego nie mówić. Teraz to on normalnie jak burak wyglądał ze złości. O nie! Biegnie w moją stronę! Muszę wiać gdzie pieprz rośnie! A tak właściwie to gdzie rośnie pieprz? Mniejsza z tym! Zaczęłam uciekać no ba jakie miałam inne wyjście?
-Braciszku ty mój kochany! Przestań mnie gonić dobrze?- krzyczałam i uciekałam dalej.
-Ani mi się śni! Musisz dostać za to kłamstwo!
No cóż. Dogonił mnie i zaczął łaskotać. Mówiłam już kiedyś, że tego nie na widzę? Nie? To mówię teraz.
-Przestań, przestań, przestań!- moje okrzyki nic nie dały. Przez około 10 minut się na mnie znęcał, a inni patrzyli na nas jak na psychicznie chorych.
Wreście się na de mną zlitował. Ale nie miałam spokoju na długo. Po chwili podbiegła do mnie zgraja siatkarzy i zrobiła zbiorowego misia. Zaczęło mi już brakować powietrza. Czy oni muszą mieć tyle siły? Najwidoczniej tak.
-Kunfa! Zostawcie mnie wszyscy i jazda do treningu! Macie Resovie pogrążyć! Bo jak nie to będzie foch na caałe życie!- podziałało. Migiem ruszyli na boisko. Grali nawet dobrze, ale coś mi tu nie pasowało... Podeszłam do trenera.
-Nie chcę się wtrącać, ale jak tak będziemy grać to Recovia na pewno wygra.- zaczęłam niepewnie.
-Masz jakieś pomysły?
-Nie chcę żebyś pomyślał że się popisuję czy coś. - jakby ktoś nie wiedział to jestem z Falascą na ty.
-Nie no mów. - uśmiechnął się promiennie.
- Więc tak... Asseco zna naszą technikę, bo zawsze jest taka sama. Chłopaki zawsze walą mocno i po prostej. Czasami nie na tym to polega. Według mnie powinni robić zmyłki i uderzać z zaskoczenia, aby Resovii się ciężej grało. Muszą popracować nad zagrywką, Jak drużyna przeciwna stoi daleko od siatki to zagrać lekko, a jak blisko siatki to mocno. Takie jest moje zdanie. Zrobisz jak chcesz. - powiedziałam i już chciałam iść usiąść na krzesełku, ale mi nie pozwolił.
-Poczekaj.-powiedział i zawołał chłopaków.- powiedz im to co powiedziałaś mi.
-No ale to były tylko moje małe uwagi...- speszyłam się, a rumieńce wkradły mi się na policzki.
-Słuszna uwaga.- dodał trener.
Westchnęłam głośno i powiedziałam chłopakom wszystko co powiedziałam Falasce.
-Jak jesteś taka mądra to sama tak sobie graj!- krzyknął Muzaj. Czy on przez to chce mnie wyzwać na siatkarską wojnę? Wydaje mi się, że tak.
-Pewny jesteś?-zapytałam kpiąco, a on pokiwał głową.
-Ok. Jak chcesz. Trenerze czy mogłabym z nimi zagrać i zaprezentować o co mi chodziło?
-A jak zrobią ci krzywdę?-zaśmiał się.
-Prędzej ja im- puściłam mu oczko i poszłam do szatni aby się przebrać. Gdy wróciłam składy były już podzielone. Okazało się, że jestem z Conte, Uriarte, Włodarczykiem, Nowakowskim, Winiarem i Wronką. Mi tam skład pasuję. W przeciwnej był Bartek, Maciek, Kłos, Pliński, Zatorski, Wlazły i Antiga. Chyba nie będzie tak źle... Poszłam na zagrywkę i...
*************************
Teraz możecie mnie porządnie opieprzyć. Ten rozdział jest beznadziejny i musicie mi to przyznać. Pisałam go na szybko, bo już dawno nic nie dodawałam. W dodatku jest strasznie krótki. Mam nadzieję, że mnie nie zabijecie ;)
Mam do was wszystkich prośbę. Przeczytacie to skomentujcie nawet jednym krótkim słowem. Co prawda wolałabym, abyście wyrażali swoją opinię w troszkę dłuższym komie, ale nawet taki mały mnie zadowoli. To na prawdę pomaga w dalszym pisaniu.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Oj no rozumien ze Bartek byl zly, ale zeby od razu laskotki? Chyba bym tam umarla ze smiechu xd
OdpowiedzUsuńAj tam zaraz opieprzyc! Mnie sie podoba ;)
Też nienawidzę łaskotek, no ale cóż. Życie czasami jest podłe xD
UsuńFajnie, że ci się podoba :) Pozdrawiam.
Fajnie fajnie :) Ale zwracaj uwagi na błędy nienawidzę* nade mną* :) Małe rzeczy. Nie bierz tego do serca.
OdpowiedzUsuńCzeeekam na następny :D Pozdrawiam Truskawka :*
PS aaa no i zapraszam do mnie :)
http://gdy-marzenia.blogspot.com :-*
Spróbuję się poprawić ;) Również pozdrawiam ;)
UsuńPrzeczytałam już wcześniej, ale nie miałam siły, żeby skomentować, bo byłam po zawodach, więc wracam i wyrażam swoją opinie :D
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty jak zawsze, strasznie mi się podobają te kłótnie między rodzeństwem, można się uśmiać :D Bartek nieźle został wrobiony, że ich alkoholowa libacja wyszła na jaw :)) siostra napędziła mu stracha :D
No no... Agata na smykałkę do trenowania :) ciekawe, jak jej pójdzie gra z chłopakami :D
Nie będę Cie opieprzać, bo rozdział mi się mega podoba i z niecierpliwością czekam na kolejny :D pozdrawiam i życzę weny :** /Justyna
Cieszę się, że ci się podoba, ale i tak twierdzę, że ten rozdział mi nie wyszedł ;)
UsuńPozdrawiam :**
http://uzaleznionyodciebie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam na czwóreczkę :D
10 rozdział ;) http://siatkarskie-sny-czy-ty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCześć! Przepraszam, ze tak dlugo sie nie odzywalam, ale dopiero dzisiaj zobaczylam Twoj komentarz na blogu. Bardzo sie ciesze, ze historia Kim i Alka ci sie spodobala :)
OdpowiedzUsuńPoprosilas mnie o moje inne blogi; na razie pisze dwa opowiadania.
http://przez-odleglosc.blogspot.com/
http://like-juliet.blogspot.com/ - kontynuacja Nowych Szans z perspektywy Julki ;)
A jesli chodzi o twoje opowiadanie, to na pewno sie za nie zabiore, tylko jak znajde troche czasu :)
Pozdrawiam goraco :*
Spodobała to mało powiedziane! Kocham to opowiadanie! Łzy to mi się ciurkiem lały po policzkach no ale o tym już wiesz ;) Na twoje opowiadania zajrzę :D
UsuńPozdrawiam :)
Zapraszam na nowy rozdział:
OdpowiedzUsuń"-Więc co to za niespodzianka, o której nie chciałeś mi powiedzieć? -mówię od razu, gdy staję obok niego.
-Nic nie powiem, a teraz chodź. -łapie mnie za dłoń i ciągnie w nieznanym mi kierunku.
-Czy to jest porwanie? -pytam ze śmiechem, a ten wtóruje mi.
-Możesz to odebrać, jak chcesz, ale powiedzmy, że tak."
http://paczka-owocowejlandryny.blogspot.com/2014/03/2-czy-to-jest-porwanie.html
Pozdrawiam, OL. ;>
zapraszam do mnie na 11 rozdział ;) http://www.siatkarskie-sny-czy-ty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhej, fajny rozdział *o*
OdpowiedzUsuńdo następnego !
zapraszam do siebie
http://volleyball333.blogspot.com/ ;*