sobota, 25 lipca 2015

NOWY BLOG

Cześć kochani! 
Wiem, nic dla was teraz nie dodaję... Przepraszam. Brak weny. Jak tylko coś mi zaświta to napiszę. 
Tymczasem zapraszam was na bloga mojej koleżanki. Będzie ona opisywała tam swoje przeżycia z meczy, dodawała zdjęcia i poruszała dużo ciekawych tematów. Mam nadzieję, że wam się spodoba i że się na mnie nie gniewacie :* 
Zapraszam: http://marzeniasapotobyjespelniac17.blogspot.com

środa, 2 lipca 2014

czwartek, 5 czerwca 2014

ROZDZIAŁ 23

No i zaczęło się grzebanie w szafie. Do cholery! Nie mam się w co ubrać! Po dłuższym zastanawianiu się nad moim strojem postanowiłam założyć czerwoną sukienkę z koronką, która sięga mi do połowy ud. Nie wiem, czy wiecie, ale jak kiedyś byłam na zakupach z Nowakowskim to mi ją kazał kupić. Powiem szczerze, że gust to on ma za przeproszeniem zajebisty! Ale to nie ważne. Przed założeniem mojej zacnej kiecki weszłam pod prysznic i zatraciłam się w jakże przyjemnej kąpieli. Umalowałam się lekko, ponieważ nie chciałam wyglądać jak jakiś plastik! No sorry bardzo, ale ja nie z tych dziewczyn, które myślą, że jeśli nałożą na siebie kilo tapety to są takie strasznie piękne... Szczerze powiedziawszy nie na widzę takich osób. Po zrobieniu tych innych upiększających pierdół i ubraniu się spojrzałam w lustro. Efekt moim zdaniem nie był taki zły. Usiadłam na kanapie i czekałam na Bartka, bo jak zwykle on nigdy nie może wcześniej wrócić do domu tylko szlaja się nie wiadomo gdzie. Ech. Faceci. Dopiero o 19:00 Kurek raczył zawitać do domu i zacząć się szykować. Okazało się, że został jeszcze na treningu Resovii. I weź tu zrozum człowieka. Gdy już się wyszykował byłam pod wrażeniem! Wyglądał świetnie! Nie przypuszczałam nigdy, że ma taki świetny gust! No i okazało się oczywiście, że to jednak Bartek musiał czekać na mnie, bo mądra ja zapomniała naszykować sobie butów, kopertówki i żakietu! Ja to jednak jestem głupia... Po ogarnięciu się już do końca wyszliśmy z domu. Nie wiem co mu odbiło, ale w ogóle się do mnie nie odzywał. Focha strzelił czy co? Gdy doszliśmy na miejsce byłam porządnie zaskoczona. Czemu? Bo klub był zarezerwowany tylko dla naszej dużej ekipy. Ale ekstra! Nie będzie jakiś namolnych hotek proszących o autografy itd. Weszliśmy do środka. Skromnie mogę stwierdzić, że nawet ok jest ten klub. Nie ma tylko striptizerów, ale jakoś to przeżyję. Żartuję oczywiście. 
-Ja to jednak mam gust!- krzyknął Nowakowski pierwszy raz widząc mnie w tej czerwonej sukience. Wszyscy spojrzeli w na niego z miną typu "o_O", a potem ich wzrok skierował się na mnie. 
-No Agata wygląda ślicznie, ale co niby ty masz z tym spólnego?- zapytał lekko poddenerwowany Bartman. Jakoś od samego początku naszej znajomości strasznie dziwnie się zachowuje.. 
-A takie tam wspólne zakupy.- powiedziałam i poszłam po drinka. 
-To co? Zaczynamy konkursik?!- zapytał przeraźliwie krzycząc Wrona. 
-Ale, że tak na sucho?- rzekłam razem z Igłą po czym zaczęliśmy się śmiać. 
-Co ty Aga! W myślach mi czytasz? Coraz bardziej zaczynam cię lubić kobitko, oj coraz bardziej. 
-I vice versa Krzysiu.- odpowiedziałam puszczając oczko. 
-Dobra panowie i panie! Czas rozkręcić imprezkę bo tu jakoś sztywno się zrobiło!- krzyknął Winiar, a my mu przytaknęliśmy. Zabawa zaczęła się rozkręcać, więc czas na konkurski karaoke. Za bardzo to nie chce mi się śpiewać, ale co poradzić. Ustaliliśmy, że będziemy śpiewać po trzy piosenki każdy, który bierze udział. Jakiś chłopak zaczął rozstawiać na scenie mikrofony patrząc się na mnie jakoś tak dziwnie. Kogoś mi ten koleś przypomina, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć kogo. Nasz szanowny skład jury to: Achrem, Nowakowski i Pliński. Jako pierwszą piosenkę miałam zaśpiewać piosenkę Can You Feel My Heart. No chyba ich pojebało! Przecież ja nie mam tak mocnego głosu i w dodatku tą piosenkę śpiewa facet! No bez jaj... Zgadnijcie kto mi tą piosenkę wybierał! Oczywiście, że Ignaczak! Kto by inny?! Popatrzyłam na niego niezbyt ciekawym wzrokiem i z głośników poleciały pierwsze dźwięki muzyki....

                                                    **************************

W końcu odważyłam się dodać coś na tego bloga. Kompletnie nie mam do niego weny! Wiem, że rozdział jest beznadziejny i w ogóle, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie... Jeszcze raz bardzo was przepraszam. Kolejnym powodem mojej tak długiej nieobecności przy tym opowiadaniu jest wystawianie ocen w szkole. Musiałam sporo nadrobić i poprawić, aby mieś czerwony pasek na świadectwie, ale jak na razie wszystko na to wskazuje, że będę go mieć...
A tak w ogóle to tak bardzo, źle jest? ;) 

poniedziałek, 12 maja 2014

ROZDZIAŁ 22

-Łee. A jego to sobie bierz. -Ejjjj!- wydarł się Kłosik. 
-To ty nadal masz głośnomówiący?!- Sylwia zaczęła się drzeć. 
-No tak jakby...-wyszeptałam lekko skruszona. No bo jak zacznie się na mnie drzeć to koniec świata normalnie. 
-Jak mogłaś! Rozliczymy się w sobotę! Zobaczysz! Nie przeżyjesz tego! Szykuj sobie kase na pogrzeb i trumnę!- nie wiem czemu, ale po tych słowach wybuchnęłam śmiechem. 
-A pro po soboty kochanie! Wezmę ze sobą jeszcze pary towarzyszy. Pa.- rozłączyłam się bo nie czułam potrzeby prowadzenia z nią dalszej konwersacji. xD
Wszyscy na mnie spojrzeli... Pewnie zaraz będą się czepiać, czy coś. 
-No co się tak patrzycie?-zapytałam. 
-Na serio podoba ci się Nowakowski i Bartman?-odpowiedział mi pytaniem Pliński. Jego to już chyba do reszty pojebało. Przepraszam za wyrażenie, ale musiałam...
-Dawno i nie prawda debilu!- zaczęłam się śmiać. 
-No ale przyznaj że mojemu urokowi osobistemu się nie oprzesz.- rzekł Zibi i puścił mi "perskie oczko". 
-Wiesz...oczy to ty i może ładne masz, ale mam słabość do niebieskookich blondynów.- uśmiechnęłam się i już miałam iść zbierać piłki po treningu, ale mi przeszkodzili. 
-Czyli twój ideał to Kłos?!-krzyknął Wronka. To im się teraz zebrało na omawianie mojego ideała faceta... Porażka. 
-Karol ma czekoladowe oczy, a nie niebieskie!
-Czyli Piotrek...-westchnął Lotman. Yyy. Przecież on ma żonę, co nie?
-Hahahahaha. Ale wy zabawni jesteście. Przecież nie tylko on ma blond włosy i błękitne oczy! No ale tak prawdę mówiąc ci z brązowymi też są ekstra. 
Teraz dopiero zauważyłam, że Piotrek pożera mnie wzrokiem. Dosłownie.
-Boziu. Nie patrz się tak na mnie!-krzyknęłam w stronę Pita.
-Niech ja tylko spotkam Sylwię..-dodałam pod nosem. 
-Dobra. Dajcie jej już spokój, ok? To o której w końcu idziemy na tą imprezę?-rzekł Kurek. Dziękuję braciszku, za uratowanie mnie z tej...dziwacznej sytuacji. 
-O 20:30 przed klubem. Tam gdzie zawsze Bartuś.-rzekł zadowolony Bartman. Ciekawe z czego się tak cieszy jełop. 
-Tam gdzie jest zawsze karaoke?-upewniał się Bartek. ZB9 przytaknął a ja od razu zerwałam się na równe nogi. 
-Ja śpiewać nie będę. Nie mam zamiaru! Nie umiem! 
-Oj przestań! Doskonale wiemy, że śpiewasz doskonale.-powiedział  jednocześnie Wlazły i Zati. 
O Zati! W ogóle o nim zapomniałam! Na serio mówię. Tak cichutko siedział. Teraz właśnie zdałam sobie sprawę, że przebywanie z NIMI nie działa na mnie dobrze. 
-Dobra, dobra! Sovia trenuje, a Skra do szatni i szykuje się na masowanko.-rzekłam. Skrzaty od razu się pobudzili i sprintem pobiegli do szatni. No debile. Po prostu debile. Ale i tak ich uwielbiam. 
Po masowaniu tych bydlaków pojechałam do domu. Na Bartka nie czekałam, bo po co. No i zaczęło się grzebanie w szafie. Do cholery! Nie mam w co się ubrać!

                                                    *************************
Beznadzieja, beznadzieja i jeszcze raz beznadzieja...
Aż tak źle jest? ;( Przepraszam, że tak krótko i bezsensownie, ale jutro mam sprawdzian z matmy więc wiecie... 
Chciałabym was również zaprosić na moje kolejne opowiadanie siatkarskie. Ukazał się już pierwszy rozdział :D http://slowa-czasem-rania-bardziej-niz-czyny.blogspot.com

piątek, 9 maja 2014

INFORMACJA

        
              Zapraszam na mojego nowego bloga z opowiadaniem siatkarskim. Pojawili się już w nim bohaterowie. Serdecznie zapraszam. Może wam się spodoba. Jeszcze dzisiaj postaram się dodać prolog :) http://slowa-czasem-rania-bardziej-niz-czyny.blogspot.com

sobota, 3 maja 2014

ROZDZIAŁ 21

-Jak pewnie już wiesz, zostałem trenerem Reprezentacji i mam dla ciebie pewną propozycję...-Ale co ja mam z tym wspólnego?- weszłam mu w słowo. Wiem, że to tak niegrzecznie, ale czy ja kiedykolwiek byłam grzeczna? Nawet w podstawówce czasami rodzice musieli przychodzić do szkoły, bo "przypadkowo" uderzyłam jakiegoś chłopaka. No sorry bardzo, ale on ze mną zaczął, a ja już od dziecka byłam uparta jak osioł i duma nie pozwoliła mi tego puścić płazem temu babskiemu bokserowi! Dobra, mniejsza z tym...
-Daj mi dokończyć Aga. Chciałbym abyś została fizjoterapełtką chłopaków. Umowę podpisałabyś w Spale na zgrupowaniu. Przez cały sezon jeździłabyś z nami praktycznie wszędzie. Nie będę ci mówić na czym polega zawód fizjoterapełty bo przecież to wiesz doskonale.- rzekł Antiga, a mnie zatkało! Miałabym jeździć z chłopakami na każdy mecz i w ogóle, a potem ich w dodatku jeszcze masować?! Ale czad. 
-Ale serio mówisz?- nie mogłam w to uwierzyć. Ja- Agata Kurek, miałabym zostać ich fizjoterapełtką? :)
-Oczywiście, że tak. To co? Zgadzasz się, czy ,mam szukać kogoś innego?
-Pewnie, że się zgadzam! Tylko mam prośbę. Nie mów nic chłopką. Chciałabym, żeby mieli niespodziankę ;)
-Jasna sprawa. Tak jak już wspomniałem, umowę podpiszesz w Spale, a teraz wracajmy, żeby nie wzbudzać podejrzeń.- Stephane już chciał wchodzić na salę, ale mu przeszkodziłam. Jak to ja oczywiście.
-Ej no ale czekaj! Co ja im teraz powiem, jak będą pytać o czym rozmawialiśmy? 
-Nie wiem. Wymyśl coś.- powiedział i tak po prostu wszedł na boisko! Co za cham! No żartuję przecież ;)
Jakieś 5 minut po nim ja weszłam na salę i spojrzałam na chłopaków. Oni rzecz jasna, też się na mnie patrzyli. Boże co ja im powiem, co ja im powiem...
-O czym gadałaś z Antigą?- zapytał Kłosik. 
-Em, no ten, no że on chciał, to znaczy ja chciałam, bo on mi powiedział, że mnie obgadujecie i przezywacie jak mnie nie ma w pobliżu!- na gorszy pomysł to ja chyba nie mogłam wpaść. Stephane strzelił sobie face palma i spojrzał na mnie jakimś takim złowieszczym wzrokiem. 
-Przecież prosiłem cię, żebyś im tego nie mówiła!- o! Widzę, że ze mną współpracować próbuje ^^ 
Każdy zgromadzony na hali spojrzał na siebie, a potem ich wzrok został skierowany na mnie. 
-Ale my przecież cię nie obgadujemy...- zaczął Winiarski. 
-Tylko Muzaj cie obgaduje, ale to w pozytywnym sensie...-dodał Wrona. 
-Wcale, że nie!- wydarł się z całych sił Maciek, a ja z Antigą już nie wytrzymaliśmy i wybuchliśmy niepohamowanym  śmiechem. Po chwili przybiliśmy ze sobą piątkę. Z tej mojej głupiej wymówki to nawet niezły żarcik wyszedł. 
-Wrobiliśmy was!- krzyknęłam jednocześnie z francuskim siatkarzem, a reszta skrzatów strzeliła focha. Resoviacy też z tego niezłą beke mieli. Coraz bardziej zaczynam ich lubić. 
Bełchatowianie się do nasz nie odzywali, ale długo to im się to nie udało. 
-Idziemy dzisiaj na piwko? Po naszym treningu, bo wy już swój skończyliście.- zapytał Ignaczak. On to ma jednak dobre pomysły. 
-Oj nie radzę.- zaśmiałam się. 
-A to niby czemu?- zapytał Lotman. 
-Jakbyś ty widział co się wczoraj u Winiara działo. A tak właściwie to mogę ci pokazać.- uśmiechnęłam się przelotnie do Skry i podałam telefon Paulowi. Rzeszowiacy z zaciekawieniem oglądali filmik z wczorajszej imprezy. Niektórzy aż popłakali się ze śmiechu. Razem ze mną oczywiście. Igła i ZB9 zaczęli udawać naszych Bełchatowskich striptizerów (cz. Muzaja i Winiara). 
Ich wygibasom nie było końca! W końcu dołączyła się reszta chłopaków, a ja nagrywałam ich wygłupy. No wyobraźcie sobie Bartmana, który udaje dżdżownice na podłodze! Po prostu coś pięknego. 
-Musisz mi to przesłać!- wykrzyknął Ignaczak po skończonym "tańcu", jeśli to tańcem można nazwać. 
-Umieszczę to na blogu, a nazwę "Nasze wygłupy z nową znajomą- Agatą Kurek i Skrzatami"- dodał uradowany Krzysiu. 
-Ok, ok. Nie podniecaj się tak, bo ci coś w końcu stanie.-powiedziałam dość poważnie, ale gdy zobaczyłam minę Igły to zaczęłam się śmiać. Po chwili rozdzwonił się mój telefon. Bez zastanowienia włączyłam głośno mówiący. 
-Ale serio nikogo nie poderwałaś?- usłyszałam głos Sylwii w telefonie. Chłopaki jak to oni musieli zacząć się chichrać. Chyba dzisiaj na haju są czy coś...
-Z kim ty tam siedzisz? Mów mi tu jazda!- wydarła się do telefonu moja przyjaciółka.
-A tam z nikim ważnym..
-Z nikim ważnym?! Ty siebie kobieto słyszysz?! My jesteśmy mega ważni!!- mówiłam już kiedyś, że Igła nie umie trzymać mordy na kłódkę? Nie? No to w takim razie teraz mówię. 
-Albo mi się wydaje, albo siedzisz właśnie z Ignaczakiem!-krzyknęła-Kto tam jeszcze jest? Tylko mi nie mów, że Asseco! Boziu! Ty szczęściaro! Skrę to już przeboleję, ale znać takiego zielonookiego Bartmana, albo Winiarskiego z tymi pięknymi, błękitnymi tęczówkami...-wzdychnęła do telefonu, a mnie zamurowało. 
-Ale Sylwuś...Michał gra w Skrze.- powiedziałam. 
-No przecież wiem. Tak tylko dodałam. Jacy oni są? A poznałaś tego nadzwyczaj przystojnego Piotrka, który odkąd pamiętam nam się podobał?- ja ją kiedyś zabiję! W dodatku mam głośnomówiący! 
-Czemu nie odpowiadasz?-zapytała po chwili ciszy przyjaciółka. 
-Bo mam głośnomówiący debilu.
-Tylko nie debilu! Serio oni to wszystko słyszeli?
-Nie. Na żarty!- już nie lekko zdenerwowała. Lekko to mało powiedziane. 
-No to w takim razie sorki. Tylko mi tam Muzaja nie podrywaj! On jest mój!- zaśmiała się, a ja razem z nią. Nawet już nie zwracałam uwagi na zdziwionych chłopaków.
-A tego chama to ci walkowerem oddam. 
-Uuu. Fajnie. A Zibiegio i Nowakowskiego też tak łatwo dostanę?- czułam, że właśnie się uśmiecha. 
-Kuźwa Sylwia! Zajmij ty się swoim Szymonkiem, a nie za siatkarzy się będziesz brała!- oczywiście powiedziałam to w żartach. Niech se bierze ich w cholerę... 
-No to chociaż Kłosa...- powiedziała Sylwia. 
-Łeee. A jego to sobie bierz. 
-Ejjjj!- wydarł się Kłosik. 

                                                         *********************

Rozdział jak zwykle beznadziejny. Przepraszam. :( :( :( 
Jak wam mija majówka? U mnie cały czas nauka. Rozdział wam się podoba? Komentujcie! To dla mnie bardzo ważne! :)
Kolejny rozdział dodam jak będzie pod tym 10 WASZYCH KOMENTARZY Z OPINIĄ O ROZDZIALE/BLOGU!!! 
Szantażyk musi być ;) ;)
   

wtorek, 29 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 20

   Po chwili rozbrzmiał się dźwięk mojego telefonu. Dosłownie rzuciłam się na ławkę, na której leżał. A co by było jakby na przykład Bartek odebrał? Patrzę na wyświetlacz i widzę zdjęcie mojej uśmiechniętej przyjaciółki. Upss. Chyba dostanę opieprz, za to, że tak długo do niej nie dzwoniłam. Zrobiłam nie za ciekawą minę i odebrałam...
-Halo?- zapytałam cichutkim głosikiem. Chłopaki na mnie dziwnie spojrzeli. 
-No hej! Co ty żeś mój numer zgubiła? Telefon wpadł ci do kibla i przez to nie mogłaś zadzwonić?!- wykrzyczała do telefonu naburmuszona Sylwia. 
-Przepraszam...nie miałam po prostu kiedy i jak.- próbowałam się jakoś tłumaczyć, ale chyba mi to niezbyt wychodziło. Życie...
-A może ty już jakiegoś chłopaczyne poderwałaś i byłaś nim tak zajęta, że nie miałaś czasu zadzwonić do swojej najlepszej przyjaciółki?!- wiedziałam, że dostane opieprz, ja to po prostu wiedziałam. 
-Nie, nic z tych rzeczy. A dzwonisz w jakiejś konkretnej sprawie, czy tylko po to aby się na mnie wydrzeć?
-Pfff. Jak ci coś nie pasuje to mogę już więcej nie dzwonić. 
-Dobra tam. Mów co chciałaś a nie będziesz się ze mną kłócić.- tak wyglądają zawsze nasze rozmowy. Ona uparta, ja uparta. To raczej nigdy nie kończy się bez kupy śmiechu. 
-No bo wiesz. Niedługo mój ślub, a ja nadal nie mam kiecki. Więc może przyjechałabyś w sobotę i byśmy połaziły po galerii? Przy okazji ty sobie kupisz jakąś ładną kieckę, bo w końcu jesteś druhną.- zakończyła jakże swoją interesującą wypowiedź. 
-Ehh. W sobotę powiadasz? Chłopaki w piątek grają mecz, więc raczej mogę wpaść do Krakowa w sobotę. 
-Ok. Jesteśmy umówione. Pa kochana. 
-No pa.- odpowiedziałam i się rozłączyłam. Nie wiem, czy wiecie, ale chłopaki cały czas mi się przyglądali z zaciekawieniem. Pewnie zaraz będzie coś typy "Kto dzwonił? Czemu do Krakowa?". 
-Kto do ciebie dzwonił? Czemu w sobotę jedziesz do Krakowa?- zapytał Ignaczak. A nie mówiłam, że zaraz padną takie pytania? Agata zawsze ma rację. :)
-Nie powinno cię to interesować Krzysztofie, ale jak już chcesz wiedzieć to ci powiem. Jadę do Krakowa bo muszę sobie kupić sukienkę na ślub przyjaciółki i pomóc jej w wyborze. Macie może ochotę jechać ze mną?
Zgłosił się Piotrek, Bartek, Wronka, Kłosik, Ignaczak, Zibi i niestety Muzaj. Niech mu będzie. 
-Skrzatów mogę wziąć, ale Resoviaków to już chyba nie za bardzo. Wy przecież gracie mecz o 13:00 w piątek, a w sobotę wracacie do Rzeszowa, tak? 
-No nie zupełnie. Na swoją halę wracamy dopiero w środę.- uśmiechnął się promiennie Igła. 
-W takim razie ok, no ale Bartman... Nie wiem czy chce mi się ciebie brać, ale dobra. Niech stracę.- rzekłam, a reszta siatkarzy się zaśmiała. 
-Jaki zaszczyt mnie kopnął...-dodał po cichu Bartman, ale udałam, że tego nie słyszałam. Niech chłopak ma tą sadyswakcję. 
-Coś mi się wydaje, że nie przypadłeś jej do gustu..-szepnął Krzysiu wprost do ucha Bartmana. 
-Oj Igła, Igła...To się nazywa kobieca intuicja.- puściłam mu tak zwane "perskie oczko", a on nie wiedział co odpowiedzieć. Fajnie jest zgasić mistrza cienkiej riposty, oj fajnie :D Po chwili podszedł do mnie Antiga i poprosił na słówka. O czym on chciałby ze mną rozmawiać? Nie mam bladego pojęcia. 
-Co tam chciałeś?-zapytałam.
-Jak pewnie już wiesz, zostałem trenerem Reprezentacji i mam dla ciebie pewną propozycję...

                                                        *********************

bardzo, ale to bardzo was przepraszam. Znowu zawaliłam po całości :( Obiecywałam, ze rozdziały będą dodawane częściej, a i tak jaj nie spełniłam. Dopadł mnie brak czasu. Cały czas szkoła, nauka, dom, sprzątanie i tak w kółko. Jeszcze raz bardzo przepraszam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie kochani. :) 
Rozdział oczywiście zrypałam, bo to w końcu ja- Justyna, która kompletnie nie umie pisać opowiadań. ;) Ale jednak mam nadzieję, że wam się spodoba :D

Zapraszam do polubienia tej stronki: https://www.facebook.com/siatkarskarodzina

Oraz zapraszam na mojego ask'a : http://ask.fm/MisiaVolley 

Zapomniałabym dodać:
 SKRA MISTRZEM POLSKI!!! BARDZO ALE TO BARDZO SIĘ CIESZĘ!!! NALEŻAŁO SIĘ CHŁOPAKOM! :D 
Też się cieszycie? Ja jednocześnie jestem mega smutna bo Zati odchodzi ;( ;( ;( ;( 

Pozdrawiam kochani :* :* :*